Kiedy patrzę na ich zdjęcia widzę czystą radość i miłość.
Z Kasią i jej rodzinką spotkaliśmy się w ramach warsztatów u najcudowniejszej Mariki Wrońskiej.
Zdajecie sobie sprawę. że opanowanie dwójki takich żywych szkrabów to prawdziwa sztuka, ale właśnie w takiej naturalnej sesji rodzinnej chodzi o to, żeby nic nie udawać, niczego nie robić na siłę. Tak było i tym razem. Naturalność w czystej postaci, zresztą sami oceńcie.