Z Agatką i jej zgrają spotkaliśmy się w pewne letnie popołudnie w krakowskim parku.
Chcąc opisać tę sesję jednym słowem, byłby to CHAOS. To co się tu działo to istne szaleństwo.
Dzieci Agatki wspinające się ciągle po drzewach, biegające po całym terenie. To spotkanie dało mi niezły wycisk fizyczny, ale i ogromną radość. To właśnie o to chodzi w sesjach rodzinnych, aby pokazywać Was i wasze dzieci w sposób naturalny, nie ustawiać, nie mówić, żeby się uśmiechały.
Patrząc na nich na tych fotografiach widzę samą radość i piękną rodzinną relację.